środa, 19 marca 2014

Zrób to sam/a !!!



Ostatnio zauważyłam, że na mojej kuchennej ścianie jest mnóstwo wolnego miejsca, które wprost czeka na zapełnienie czymś oryginalnym. Postanowiłam więc stworzyć coś swojego i tak powstał mój znaczko-obraz :D


Potrzebne rzeczy: kawałek sklejki (lub innej twardej płyty) znaczki pocztowe, klej do drewna, taśma klejąca, bejca brązowa, biała farba do drewna, lakier do drewna bezbarwny, dwa kołki z haczykami, dwie zawieszki metalowe no i oczywiście masa znaczków (można nabyć na aukcjach internetowych).  


Przed przyklejaniem znaczków dobrze jest oczyścić płytę wilgotną szmatką, a w razie potrzeby przeszlifować ją lekko papierem ściernym. Następnie obklejamy taśmę po obwodzie płyty (będzie to nasza ramka). Potem możemy zacząć przyklejanie znaczków. Nie układałam ich przed przyklejeniem w celu dopasowania do formatu obrazu, w razie potrzeb nakładałam odrobinę jednego na drugi.


Pędzelek przed zamoczeniem w kleju delikatnie moczyłam w wodzie (pokrywka od słoika) dzięki czemu klej nie był taki gęsty i dobrze się go nakładało na znaczek i płytę, jednak trzeba uważać żeby z ilością nawilżenia nie przesadzić.


 Jak widać czasami między znaczkami nie dało się uniknąć małej luki, jednak to nic strasznego, wystarczyło uzupełnić przestrzeń małym fragmentem znaczka który odcięłam z boku innego(fragment z ząbkami).




 Jak widać na powyższych zdjęciach, moje znaczki trochę się postarzały, za tą przemianą stoi bejca, którą bardzo delikatnie pokryłam przyklejone znaczki (oczywiście czynność ta nastąpiła dopiero po tym jak wszystko dobrze wyschło). 


Bejcę należy nakładać bardzo ostrożnie, bo można wszystko zepsuć zbyt intensywnym kolorem. Ja do nałożenia tej substancji użyłam przede wszystkim delikatnej szmatki, którą w bardzo niewielkim stopniu nasączyłam bejcą. Nakładałam ją lekko przecierając szmatką powierzchnię obrazu, to co zostało niepokryte wykończyłam już małym pędzelkiem.


Następne etapy były już bardzo proste, odkleiłam taśmę w miejsce której nałożyłam z trzy warstwy białej farby, następnie po całkowitym wyschnięciu wszystko zabezpieczyłam trzema warstwami lakieru. Na koniec przykręciłam zawieszki.


Dziury w ścianie wywiercił mój chłopak, oczywiście nie dlatego, że ja bym nie dała sobie z tym rady, bo niejednokrotnie robiłam tego typu rzeczy, lecz chciałam po prostu żeby poczuł się potrzebny ;p

Ps. Pozdrawiam Pomocnika ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz